Sprawozdanie z panelu TBM na KFG 2009
13.01.2010NOWE OTWARCIE TBM
sprawozdanie z panelu dyskusyjnego Tatry Bez Młotka podczas KFG 2009
Już po raz piąty odbyliśmy dyskusję podsumowującą dokonania i plany Akcji. Spotkanie prowadził A. Paszczak, jako koordynator TBM z ramienia Fundacji Kukuczki, z pomocą A. Pieprzyckiego, kustosza Zamarłej Turni.
W spotkaniu udział wzięli:
– beneficjenci dofinansowań Komisji Wypraw, czyli nasza Kadra Narodowa
– reprezentanci TOPR (P. Bargiel i E. Lichota)
– reprezentanci środowiska instruktorskiego (m.in. M. Ciesielski, A. Pieprzycki, R. Rokowski, K. Szych)
– wspinacze i goście.
Zabrakło w tym roku przedstawicieli TPN, jednak kilka miesięcy temu A. Paszczak prezentował działania i zasady TBM na spotkaniu z kadrą TPN, toteż można przyjąć, że TPN jest w sprawach TBM poinformowany na bieżąco i obecność przedstawicieli niezbędna nie była.
Spotkanie rozpoczęliśmy od przypomnienia wszystkich do tej pory ustalonych zasad, a więc:
– podziału na strefy
– zasad wyposażania dróg
– szczegółowych zasad dla Zamarłej Turni (wszystkie aktualne informacje dostępne są na stronie Fundacji Kukuczki w dziale TBM)
Zrelacjonowana została sytuacja finansowa TBM, jej stan posiadania i wydatki w 2009 r (tylko jedna pozycja: haki na sumę 1890zł). Aktywa akcji dostępne są na stronie Fundacji.
W kwestii przyjętej optyki ekiperskiej zgłoszono jedną uwagę (K. Szych), że oczyszczone drogi oparte wyłącznie o asekurację ruchomą robią się za trudne w stosunku do sytuacji poprzedniej, kiedy były wyposażone w dużą ilość stałych przelotów i przez to sprawiają trudność osobom, dla których dany stopień leży na granicy możliwości wspinaczkowych. W związku z tym mówca zaproponował, aby drogi wyposażać w takim samym stopniu, w jakim były wyposażone przed czyszczeniem, tzn. aby w miejsce wszystkich wybitych przelotów wbić nowe (haki lub spity) aby zminimalizować potrzebę instalowania kostek czy friendów.
Postulat ten jednak nie uzyskał poparcia.
A. Pieprzycki zreferował przy tej okazji technologię czyszczenia dróg i osadzania przelotów podczas przechodzenia drogi „od dołu” – drogi są wyposażane nie ze zjazdu, ale podczas pokonywania ich wspinaczkowo, dzięki czemu każdy instalowany punkt jest oceniany z perspektywy wspinania, a nie wiszenia na linie.
A. Paszczak zreferował następnie prace wykonane w 2009 r. oraz stan haków wybitych ze ściany Zamarłej. Okazało się (patrz bieżący numer „Gór” i „Taternika”), że tylko 16% haków nadawało się do użytku. Uszkodzone były nawet haki stanowiskowe, a jedno stanowisko rozleciało się po pojedynczym uderzeniu młotka. Zaprezentowano zdjęcia z akcji i zbliżenia haków, których fatalny stan zrobił na zebranych spore wrażenie.
Następnie poruszona została sprawa usunięcia „nadmiarowych” spitów ze ściany Mnicha latem br. Wszyscy zgodziliśmy się, że takie usunięcie powinno być poprzedzone lepszą informacją, szczególnie dla partnerów akcji, czyli TOPR i TPN (zwrócił na to uwagę G. Bargiel). Generalnie uznano, że usuwanie tego, co zostało już zainstalowane nie jest najlepszym pomysłem. G. Bargiel zaakcentował, że w pierwszej kolejności powinny zostać wycięte niewykorzystane trzpienie kotew i stare haki, które straszą m.in. w okolicach Stanisławskiego – co zostało zaakceptowane. W kwestii „spitów do usunięcia” postanowiono zakończyć całą sprawę przeznaczając do wycięcia ostatni z kontrowersyjnych spitów (w opinii wielu osób najbardziej kontrowersyjny) – na płycie na 1 wyciągu Sprężyny. W kwestii historycznego uzasadnienia tej decyzji głos zabrał G. Głazek, który przypomniał, że Sprężyna jest pierwszą „siódemką” w Tatrach i należy ją, w miarę możliwości, zachować w postaci najbliższej do oryginalnej. W związku z takimi decyzjami podjęto uchwałę o zakupie szlifierki kątowej.
Następnie A. Paszczak zreferował problemy związane z prowadzeniem prac w „czynie społecznym”. Wydaje się, że formuła akcji w takiej postaci wyczerpała się i trzeba sięgnąć po nowe rozwiązania. Prace na Zamarłej okazały się dużo trudniejsze logistycznie niż te na Mnichu, wymagały tez dużo większego nakładu pracy, a liczba ochotników do pomocy okazała się znikoma. Przy tej okazji AP wylał swoje żale na temat braku konsekwencji i różnych trudnych do uzasadnienia pretensji, jakie spływają pod adresem kustoszy Zamarłej w kontekście prac wykonanych dokładnie i co do joty według podjętych wcześniej ustaleń. Przyjęto, że zarówno zasady jak i lista dróg przeznaczonych do odnowienia są wszystkim znane, zaakceptowane i należy po prostu te prace wykonać.
Po głosowaniu, bez sprzeciwu, ale przy kilku osobach wstrzymujących się od głosu, zgodzono się, że można i należy do wykonania tych prac zatrudnić odpowiednie osoby. Osoby te musiałyby znać świetnie topografię ściany i przebieg drogi, najlepiej być ekiperem PZA lub TOPR oraz rozumieć istotę zasad TBM. Zaakceptowano, że dniówka ekipera w Tatrach wynosić będzie 400zł.
Nie oznacza to, że nie będzie dalej mowy o działaniu społecznym, a jedynie to, że przestanie być ono podstawą prac ekiperskich.
Kolejną poruszoną sprawą była nazwa Akcji, nieadekwatna, bądź nie całkiem adekwatna do jej właściwych celów. Poza strefami „bez młotka”, jego stosowanie będzie przecież konieczne i niezbędne, a w dzisiejszych warunkach bezpieczne wspinanie poza tymi strefami jest możliwe wyłącznie z młotkiem. Dlatego zaproponowano zmianę nazwy, jednak przy zachowaniu akronimu TBM, na:
TATRY – BEZPIECZEŃSTWO – …
…no właśnie, i co na literę M?
Może „młotek” albo „marzenia” – na razie brak dobrego pomysłu, ogłaszamy więc niniejszym konkurs na nową nazwę TBM.
Na zakończenie A. Paszczak podziękował za wpłaty z 1% (zebrano 3 tyś zł), a partnerom Akcji za dotychczasowe wsparcie. Szczególne podziękowania skierowane zostały pod adresem dyrektora TPN Pawła Skawińskiego, który wykazał się dużą ilością dobrej woli, elastyczności i zrozumienia w kwestii współpracy z Akcją.
Dziękujemy wszystkim, którzy znaleźli czas i wzięli udział w naszym panelu.
Z taternickim,
Artur Paszczak
Adam Pieprzycki