Makalu 2011. Pierwsze podsumowanie
13.10.201130 września 2011 roku o 14:30 czasu nepalskiego, w 28-mym dniu od założenia bazy, po 12- godzinnej akcji, Adam Bielecki l Artur Hajzer stanęli na szczycie Makalu (8463m). W półtorej godziny po pierwszym zespole, na szczycie piątek góry świata, zameldował się Tomasz Wolfart. Adam, który jako pierwszy członek zespołu postawił nogę na szczycie, stał się jednocześnie ósmym polakiem w historii któremu udała się ta sztuka, a co z punktu widzenia sportowego ważniejsze – szóstym, któremu udało się to zrobić bez użycia tlenu z butli (pozostała dwójka dokonała wejścia w tym samym stylu). Ostatnie polskie wejście bez użycia tlenu miało miejsce 23 lata temu.
Siedmioosobowa wyprawa (ósmy uczestnik – Jacek Groń opuścił bazę w początkowej fazie wyprawy) nie korzystała z pomocy tragarzy wysokościowych oraz działała jako jedyna wyprawa w rejonie. Ze względu na ciężkie warunki śniegowe, była zmuszona do wyszukiwania własnych wariantów przejścia przez bariery skalne i labirynty seraków (również w kopule szczytowej). Akcja szturmowa, od przełęczy Makalu-la prowadzona była w stylu alpejskim i mimo sporych trudności, bez użycia asekuracji. Późna godzina zdobycia szczytu przez Tomasza Wolfarta wraz z dość niefortunnym wyborem drogi zejściowej stały się przyczyną nieplanowanego, ciężkiego biwaku na wysokości ok. 8300 m. Tomek do obozu 4 na wysokości ok. 7800m. gdzie czekali na niego koledzy, dotarł dopiero następnego dnia około godziny 12 w południe. W tym czasie, kolejny uczestnik – Maciek Stańczak zaczął zdradzać oznaki poważnej deterioracji organizmu. Po czterech dniach dramatycznego zejścia, górę o własnych siłach opuścili Adam Bielecki i Artur Hajzer. Tomasz Wolfart zszedł w asyście szerpańskich ratowników wezwanych na pomoc i przetransportowanych w pobliże bazy za pomocą helikoptera. Maciej Stańczak został przetransportowany do bazy na noszach, a niezbędnej podstawowej pomocy medycznej udzielili mu Kacper Tekieli i Adam Ciućka, którzy wyszli kolegom naprzeciw i podjęli współpracę z ratownikami. Akcję ratunkową z bazy koordynował Tomasz Chwastek.
3 października wszyscy uczestnicy wyprawy znaleźli się w bazie. Ze względu na odmrożenia i znaczne wyczerpanie Artur Hajzer, Maciej Stańczak i Tomasz Wolfart zostali ewakuowani z bazy helikopterem. Pozostała czwórka kończy właśnie tygodniowy trekking i za kilka dni również powinna dotrzeć do kraju.
Pozdrawiamy
Uczestnicy wyprawy
Informacja o stanie zdrowia: trójka naszych kolegów przebywa w szpitalu w Trzebnicy. Wszyscy mają odmrożenia. Artur Hajzer, który ma ledwie zaczerniony opuszek w paluchu u nogi, wyjdzie do domu przed końcem tygodnia. Tomek Wolfart i Maciek Stańczak pozostaną dłużej. Mają odmrożenia palców u dłoni i przed nimi szeroki wachlarz zabiegów m.in. codzienna komora hiperbaryczna we Wrocławiu. Jak to wypadku odmrożeń trudno cokolwiek obecnie wyrokować.
Zdjęcia z ataku szczytowego znajdują się w galerii wyprawy na stronie polskihimalaizmzimowy.pl
W imieniu uczestników wyprawy dziękujemy wszystkim za zainteresowanie i trzymanie kciuków!
Wyprawa odbywała się dzięki wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki, Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki i marki Hi Mountain. Jerzy Natkański