Wywiad z Arturem Hajzerem dla wspinanie.pl
12.03.20129 marca 2012 roku Adam Bielecki i Janusz Gołąb dokonali pierwszego zimowego wejścia na Gasherbrum I (8068m n.p.m.) w Karakorum, w Pakistanie. Z kierownikiem wyprawy Arturem Hajzerem krótki wywiad przeprowadził Janusz Kurczab.
Janusz Kurczab: Przede wszystkim gratulacje za OGROMNY SUKCES. Mam nadzieję, że otworzy on kolejną Złotą Erę polskiego himalaizmu! Moje pierwsze pytanie dotyczy zdrowia: Jaki jest stan Waszych przemrożonych twarzy i przede wszystkim palców Adama?
Artur Hajzer: Stan zdrowia jest OK. Palce Adama – pierwszy stopień – czyli OK. Przemrożone nosy, szczególnie u Janusza, będą wymagały większej uwagi lekarza.
Prosiłbym o parę zdań na temat nocnego ataku szczytowego: samopoczucie i forma, czy były trudności techniczne, jaki był wiatr i widoczność itp.
Nocny atak skomentowaliśmy w dzisiejszej relacji z ataku. Było to wbrew regułom, ale było relatywnie cieplej, minus 35, pełnia i jedyna możliwość – kilkunastogodzinne okno pogodowe zamykało się w południe.
Docierają do nas informacje o utrudnionym kontakcie telefonicznym i mailowym z powodu burzy słonecznej. Zdaniem przedstawiciela agencji turystycznej obsługującej wyprawę międzynarodową cała sieć telefoniczna i internetowa załamała się z tego powodu. A jednak docierają do Polski wiadomości z Waszej wyprawy. Co może być przyczyną braku wiadomości o losach zespołu Göschla i towarzyszy? I co Wy wiecie na temat tej wyprawy?
Jak pewnie już wiesz – zespół Göschla zaginął. Współorganizujemy poszukiwania, ale mamy najgorsze myśli. Zespół był w kopule szczytowej 9 marca w południe, kiedy rozpętało się już piekło pogodowe.
Kiedy i jak zamierzacie wracać – zamawiacie helikopter, czy będziecie schodzić lodowcem (co w przypadku Adama może być trudne.)?
Będziemy schodzić lodowcem, bo nie mamy kasy na śmigło. Adam (paluch) i Janusz (nos) mogą lecieć z ubezpieczenia, ale wątpię, czy pogoda pozwoli na lot – jest jednak taka szansa. Zobaczymy.
Dziękuję za rozmowę!
Janusz Kurczab
Źródło: wspinanie.pl