Wyprawa PZA na Lhotse (8516 m.)– obóz III stoi! – relacja z 24 września
24.09.2012„Po wielu dniach przebywania w bazie, próbach przejścia IceFallu i pokonania wysokości 6 000 m n.p.m., 20 września w końcu dotarliśmy marszem non stop z bazy do obozu II na 6 400 m n.p.m. Mateusz Grobel został w obozie I, a Krzysiek Starek odczekał jeszcze w bazie przeziębienie. Do C2 doszło nas w efekcie pięcioro oraz naszych dwóch Szerpów Tengba i Tenzing (przy czym Tenzinga jeszcze tego samego dnia odesłaliśmy do „jedynki”, żeby towarzyszył Mateuszowi). Do „dwójki” donieśliśmy cały obóz z uzbrojeniem i 700 metrami liny” – czytamy w relacji.
„Następnego dnia – 21.09 udało nam się zaporęczować te 700 metrów lin zachodnią ścianą Lhotse do miejsca obozu III. Nie po równo, ale poręczował każdy i każdy został postawiony przed koniecznością poprawnego zakotwienia szabel śnieżnych w miękkim śniegu – jakoś po kolei się udawało – szable były z reguły kotwione po dwie, a stanowiska nastawne. Jedynie kierownik nie poręczował – za to sprawnie „smagał batem” i poręczowanie szło sprawnie szybko. Gdy jeden zespół ciągnął linę, drugi podchodził równolegle z gotową następną. Kierownik też z kilkunastu metrów potrafił dostrzec, że dany węzeł to nie zderzakowy! Byliśmy sami na górze, ale nasz Szerpa Tengba skwapliwie przekazywał do bazy relacje jak to „białasy” poręczują – bo tu w sercu tlenowej wiosennej turystyki wysokogórskiej to rzadkość. Mina Tengbie całkiem zrzedła gdy swoje 100 metrów poprowadziła Agna. Poszedł hyr po bazach innych wypraw. Jakby wsadził kij w mrowisko… Wiemy, że inni zaczęli pakować sprzęt i przygotowywać plecaki. To był bardzo dobry i udany dzień – nie znaliśmy swojego męstwa. O 16:00 wróciliśmy do obozu II, tutaj doszli też z dołu: Krzysztof Starek ( z bazy), Mateusz Grobel i Tenzing (z obozu I)” – przekazał Artur Hajzer, kierownik wyprawy.
„Andrzej Bargiel – zwany przez Nepalczyków „runningman” – gdzie tylko się da porusza się na nartach. Pozostali też mają już nepalskie „łatki”. „Bara Sahaab” czyli „Duży Pan”, to zrozumiałe – lider, ale „Pisiu” czy „Kłaczek” jest mniej oczywiste, choć sens pewnie w tym jakiś jest” – dodaje Hajzer.
Następny dzień 22.09 nasi himalaiści poświęcili na odpoczynek i taktyczne rozmyślanie o tym co dalej. Pogoda była i jest bardzo dobra. Choć kusiło wyjście i postawienie obozu IV, ekipa zdecydowała o powrocie do bazy. W bazie są już: Artur H, Mateusz Z, Artur M, Andrzej B, Agna B i Tengba.
23.09 Mateusz G, Krzysztof i Tenzing wyszli z obozu II do góry i około 13:00 postawili namiot w obozie III.
Wyprawa odbywa się w ramach programu sportowego „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015”, który patronatem honorowym objął Bronisław Komorowski Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Program ma wsparcie Ministerstwa Sportu i Turystyki, sponsorem generalnym jest PKN Orlen S.A. Wyprawę wspiera Fundacja im. Jerzego Kukuczki.
Patrycja Konopka
Relacje i zdjęcia z wyprawy: www.polskihimalaizmzimowy.pl
Obóz I, w tle Lhotse
Tengba Sherpa
Obóz II
Krzysiu Starek w obozie II